Luźne Gacie Bez Suwaka

#złombol #podróże #turystyka #motoryzacja

"Turyści nie wiedzą gdzie byli, podróżnicy nie wiedzą gdzie będą"Paul Theroux

ZłOMBOL 2018, Sithonia – Cărbunești

Ten tekst przeczytasz w 2 minutę/y

od siebie słów kilka

Wyjeżdżamy z naszego kempingu z mety,  spotykamy ludzi których szukaliśmy trzy dni na mecie, czyli Daniela i drugą ekipę z Euvica. Robimy zdjęcia, szybkie, krótkie rozmowy, pozdrowienia, całusy i buziaki.  Ruszamy, ledwo wyjechaliśmy z miejscowości i już wita nas piękne miejsce widokowe na którym oczywiście stajemy robimy zdjęcia i już wspominamy i żałujemy, że musimy odjeżdżać.  Po drodze jeszcze tankowanie i ciśniemy w kierunku Bułgarii,  Grecja nie rozpieszcza, autostrady fatalne. W południe wjeżdżamy do Bułgarii. Tu czym prędzej kierujemy się na autostradę, ale jak zwykle po drodze postanawiamy coś zwiedzić, zobaczyć jak żyją Bułgarzy na prowincji i przy okazji coś zjeść. Zjeżdżamy więc z trasy i wjeżdżamy do małej miejscowości ГОРНА БРЕЗНИЦА.  Miasto kontrastów, z jednej strony opuszczone, z drugiej strony widać miliony płynące z Unii.  Przygotowując obiad na czymś w rodzaju rynku w centrum wsi podchodzi do nas sołtysa wsi. Po kilkuminutowej rozmowie w łamanym języku rosyjskim Pani sołtys postanawia dać nam jabłka na drogę oraz przynosi paczkę pop-cornu.  Naprawdę cudowna kobieta. 

Ciśniemy dalej. Plan jest taki by dojechać do podnóża Transalpiny.  W czasie drogi ciągle mamy problemy z wypadającym zapłonem, ot taki urok tego złombola.  W końcu wkurzony Pawełek na jednym z postojów bierze klucz dziesiątkę przekręca zapłon o 20 stopni i favorita zostaje uwolniona, jest moc, nie wypada zapłon, jest mega. Zapada noc, a Google stwierdza, że drogi główne są dla merów i poprowadzi nas drogą krajoznawczą – prowadzi przez jakąś górę, drogą zupełnie nieoświetloną z masakrycznymi dziurami i zakrętami. No ale Google uznał że ta droga będzie 230 m krótsza,  ale wiemy przynajmniej że zapłonem wszystko w porządku. W końcu docieramy do granicy z Rumunią.  Tu o dziwo mamy całkiem konkretną odprawę graniczną, widocznie liczyli na to, że znajdą jakieś duże ilości przemycanego alkoholu,  albo przemycaną Bułgarkę przynajmniej.  A tu taki peszek.  Pokonujemy drogę na dużym zmęczeniu, staramy się podjechać jak najbliżej transalpiny.  Jednak około 30 może 50 km,  przed tą drogą poddajemy się, znajdujemy parking i zasypiamy,  zmęczenie takie, że nawet piwka nie było.

TRASA

Galeria zdjęć z TRASY


Log in   /   Polityka prywatności   /   ZLOMBOL OFFICIAL   /   EUVIC   /   SAIMON-DESIGN   /   INDEX   /   KONTAKT


Theme by Anders Norén Improoved by LUŹNE GACIE BEZ SUWAKA

© 2018-2024 Luźne Gacie Bez Suwaka

-
UstawieniaPolityka prywatności