Ten tekst przeczytasz w 2 min.
od siebie słów kilka
Stolica Bośni, Sarajewo to przepiękne miasto z historią tak jak większość miejsc na Bałkanach. Najbardziej charakterystyczne cechy tego miasta to na pewno cmentarze i pojedyncze groby, które były wszędzie (nawet w parkach) – przechadzając się po mieście nieraz natrafialiśmy na jakieś groby. Same cmentarze robią wrażenie, ponieważ przeważa na nich biel i marmur. Moża więc powiedzieć, że Sarajewo to miast cmentarzy.
Drugą wszechobecną w tym mieście rzeczą były ślady po kulach na budynkach. Ma każdym kroku widać było historię tego miejsca. Najpopularniejszym miejscem był główny plac Sarajewa – Bascarsiji, gdzie tętniło życie, było mnóstwo bazarów z pięknymi pamiątkami i sporo knajpek z jedzeniem. Na przekąskę wybraliśmy ich lokalną potrawę, która składała się z pity, cebuli i mięsa do której zamówiliśmy pyszne piwko Sarejevsko. Piwo które zaskakiwała lekkością i bogactwem aromatów. Na placu Bascarsiji znajdowała się bardzo słynna studnia, która nie wiedzieć dlaczego robiła na wszystkich duże wrażenie. Idąc dalej minęliśmy Katedrę Serca Jezusowego przed, którą stoi figurka papieża Jana Pawła II, co było dość niespotykane, ponieważ wokół znajdowały się głównie meczety. Kolejnego dnia wybraliśmy się do miasteczka olimpijskiego, które zostało zbudowane na potrzeby olimpiady w 1984 roku. Jak na tamte czasy stadion olimpijski musiał robić wrażenie, obecnie raczej trochę odstrasza, ale warto go zobaczyć.
NOCLEG
Nocowaliśmy niedaleko centrum starego miasta, u pewnego bardzo sympatycznego Bośniaka, który posiadał na podwórku bardzo imponującą kolekcję mercedesów, które były pilnowane przez dwa urocze owczarki.