Ten tekst przeczytasz w 2 min.
od siebie słów kilka
Pobudka w samochodzie na plaży – coś niesamowitego. Delikatny szum fal, morska bryza, no i ten klimat nadmorskiego poranka. Jeszcze trochę ospali, ale szczęśliwi, jemy szybkie śniadanie: ciasteczka popijane colą. Nie chcemy irytować miejscowych zbyt długim postojem na plaży, więc ruszamy w dalszą drogę. ZłOMBOL 2018, Droga Κάμπος – Sithonia to oczywisty plan na dzisiaj.
Leniwa trasa na kemping
Nie wiedzieliśmy ile może nam zająć droga na kemping Thalatta Kalamitsi Village Camp, czyli na metę tegorocznego Złombola. Na szczęście mamy jeszcze LPG w zapasie, bo tankowanie gazu w Grecji to istny absurd – jego cena jest niemal taka sama jak cena benzyny w Polsce. Na benzynie i tak nie pojedziemy, bo gaźnik odmawia współpracy, więc zostaje nam korzystanie z gazu.
Droga przebiega spokojnie, wręcz leniwie. Jedziemy wolno, bez pośpiechu, rozkoszując się tym, że to już ostatni etap. Marcin przez większość trasy pilnuje tylnej kanapy, nie zwracając większej uwagi na to, co dzieje się za oknem. I trudno się dziwić, bo widoki w tej części Grecji nie powalają – ot, taka mieszanka Rumunii i Chorwacji. Dopiero bliżej Sithonii krajobrazy stają się nieco bardziej malownicze, choć droga wciąż wije się wśród zarośli, a widoki są tylko od czasu do czasu.
Meta na kempingu
Przed południem docieramy na kemping Thalatta Kalamitsi Village Camp. To chwila triumfu – pokonaliśmy trasę dzisiaj Κάμπος – Sithonia, a co ważniejsze w 4 dni mamy za sobą drogę Katowice -Sithonia. Zatem stało się – po raz kolejny dotarliśmy na metę Złombola! To nasz piąty wspólny wyjazd i trzecia zaliczona meta. Zmęczeni, lekko poirytowani problemami z zapłonem i faktem, że straciliśmy benzynę, czujemy jednak ogromną satysfakcję. Jesteśmy tutaj – to nasze zwycięstwo!
Ku naszemu zaskoczeniu, dzień przed oficjalną metą na kempingu jest już sporo innych ekip Złombola. Dostajemy miejsce w bardzo dogodnej lokalizacji – blisko kibelka i wśród drzew, co w tym upale jest prawdziwym luksusem. Zapoznajemy się z sąsiednimi załogami, z których jedni to niesamowite gbury a druga i trzecia najbliższa ekipa jest całkiem spoko :D. Wbrew zmęczeniu, rozstawiamy namiot, wyciągamy krzesełka i zaczynamy świętować. Po raz kolejny Złombol kończy się sukcesem! 🎉