Luźne Gacie Bez Suwaka

Jesteśmy u Celu

#złombol #podróże #turystyka #motoryzacja

"Najlepsze podróże zaczynają się z pełnym bakiem i otwartym umysłem."

ZŁOMBOL 2014, KATOWICE – GRADO

Ten tekst przeczytasz w 4 min.

Co działo się na trasie

Nasz pierwszy Złombol w 2014 roku to jedno wielkie „wow”. Ekscytacja, podniecenie i… lekkie przerażenie. Przecież nie mieliśmy pojęcia, czego się spodziewać! Na starcie w Katowicach stanęło nieco ponad 400 załóg. Wszyscy w radosnych nastrojach, które szybko się nam udzieliły, choć musieliśmy zmagać się z pewnym strachem – dzień przed startem nasza „Babcia” dosłownie płonęła. Trochę kiepski omen. Jednakże nie wiedzieliśmy, że tego dnia pokonamy trasę Katowice – Grado.

Start wśród żółtodziobów

Z lekką nieśmiałością próbowaliśmy zawierać znajomości, ale, jak się okazało, większość startujących ekip też była debiutantami. Złombol nigdy wcześniej nie był tak duży! W końcu wybija południe – oficjalny start. Wszyscy ruszają razem, co oznacza, że opuszczenie Katowic to jedno wielkie korkowe wyzwanie. W pierwszych kilometrach jazdy wsłuchujemy się w każdy dźwięk wydawany przez „Babcię”. Na szczęście samochód nie wydaje podejrzanych odgłosów, co w naszym przypadku jest niemal cudem. Po kilkudziesięciu minutach oddech ulgi – jedziemy dalej bez awarii.

Gazownicy z dużego fiata

Pierwszych znajomych z „braci złombolowej” spotykamy już po przejechaniu nieco ponad 100 km. Ekipa, którą nazwaliśmy roboczo „gazownikami z dużego fiata”, zmagała się z problemem instalacji LPG. Zatrzymujemy się, by im pomóc, choć nasza „pomoc” bardziej przypomina nieoficjalny konkurs improwizacji. Ich plan na naprawę? Spuścić gaz ze zbiornika. Nasza diagnoza? „Może by tak podłączyć zasilanie?”. Szybka modyfikacja – zasilanie z żarówki postojowej – i problem rozwiązany. Fiat odpala, a my ruszamy dalej. Początkowo próbujemy utrzymać ich tempo, ale ich „fiacior” ma zdecydowanie więcej mocy niż nasza „Babcia”. Za granicą austriacką rozdzielamy się – każdy jedzie swoim tempem.

Plan zmienia się w locie

Pierwotny plan zakładał nocleg na kempingu w Wiedniu, ale w trakcie jazdy postanawiamy to zmienić. Czemu by nie pocisnąć dalej? Naszym nowym celem staje się drugi kemping w Grado we Włoszech. Plan prosty – jak najszybciej dotrzeć nad morze. Na austriackich autostradach „Babcia” ewidentnie ma ciężko. Na podjazdach często zmieniamy biegi na trójkę, a czasami nawet dwójkę. Kilometry uciekają wolno, ale trzymamy się postanowienia.

Włoskie obawy i kontrola

Około północy mijamy granicę austriacko-włoską. Dla nas to duże wydarzenie – nikt z ekipy wcześniej nie był we Włoszech. Niepokój wzrasta, gdy widzimy uzbrojone patrole włoskich pograniczników. Każdy z nas robi szybki rachunek sumienia – czy przypadkiem nie mamy czegoś, co mogłoby zainteresować włoskie służby? Jak się okazuje, mają na oku właśnie nas. Zatrzymują nas do kontroli, a my przygotowujemy się na najgorsze. Pogranicznicy mówią wyłącznie po włosku, więc przez kilka minut patrzymy na siebie jak sroki w gnat, zupełnie nie rozumiejąc, o co chodzi. Po długim monologu, sprawdzeniu dokumentów i kilku gestach, które zrozumieliśmy jako „macie jechać”, zostajemy puszczeni. Jedno, co zapamiętaliśmy, to ich „Arrivederci!”.

Kemping w Grado – pierwsze doświadczenie z Włochami

Na kemping w Grado docieramy około godziny 4:00 nad ranem. Jest ciemno, więc wjazd na teren kempingu nie wchodzi w grę. Zresztą, nie jesteśmy sami – przed bramą stoi już około 20-30 innych ekip. Organizuje się więc mała impreza integracyjna. Napoje wyskokowe, rozmowy o trasie i ogólny luz wypełniają pierwsze godziny. Zmęczenie szybko daje o sobie znać – wkrótce zasypiamy w samochodzie. Trzy godziny snu na fotelach muszą wystarczyć.

Podsumowanie pierwszego dnia

Jeszcze kilka godzin wcześniej przejazd na trasie Katowice – Grado wydawał się dla nas kompletnie nierealny. A jednak Złombol ma w sobie coś magicznego – pozwala realizować cele, które wcześniej wydawały się nieosiągalne. Mimo zmęczenia, lekkiego stresu i pierwszych wyzwań technicznych, ten dzień był dla nas jednym wielkim sukcesem. Doświadczenia? Bezcenne. A to dopiero początek naszej przygody! 😊

TRASA

Galeria zdjęć z TRASY


Polityka prywatności   /   ZLOMBOL OFFICIAL   /   EUVIC   /   SAIMON-DESIGN   /   INDEX   /   KONTAKT


Theme by Anders Norén Improoved by LUŹNE GACIE BEZ SUWAKA

© 2018-2025 Luźne Gacie Bez Suwaka

-
UstawieniaPolityka prywatności